wtorek, 29 maja 2018

I znowu w drogę

Nadszedł czas na kolejną próbę. Pogoda zdaje się sprzyjać. Ma być gorąco, ale mam nadzieję, że nie mokro. Zeszłoroczna próba zakończyła się fiaskiem z powodu banalnej, acz dokuczliwej kontuzji. Szkoda, bo pogoda była łaskawa.  Dotarłem ledwie za Ustkę i dalej pokuśtykałem do Rowów, gdzie spędziłem dwa dni liżąc rany, a następnie udałem się do Karwi. Tam znowu zaczął dokuczać mi pęcherz (na spodzie stopy), więc teleportowałem się transportem kołowym do Juraty. Tam przenocowałem w okolicy rezydencji Prezydenta RP i 2. czerwca powitał mnie Hel.
Tym razem wyruszam 30. maja rano, znowu jestem dobrej myśli i mam nadzieję ukończyć trasę w regulaminowym czasie. W miarę możliwości będę starał się zamieszczać krótkie omówienia kolejnych pokonywanych przez mnie odcinków.
Dziękuję za uwagę i serdecznie pozdrawiam czytelników niniejszego bloga.

2 komentarze:

  1. Witaj Waldku! No to się wkopałem... Właśnie 31 maja ruszam rano z Łeby. Znając Ciebie to i tak mnie wyprzedzisz przed Helem.
    Pamiętaj - ZERO pęcherzy, zachodniego wiatru a na upały polecam nieco piwa. Nie wiem jeszcze jakie lubisz, bo bym Ci zakopał w umówionym miejscu. Do zobaczenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Edziu czy ty przypadkiem nie zarezerwowałeś nocleg w Jastarni ? , ja dziś o 13 dobiłem na Hel . A ty Waldku w taką pogodę się wybrałeś hmm oszalałeś hihi

    OdpowiedzUsuń