środa, 1 czerwca 2016

Etap pierwszy 30.05.2016 r. Świnoujście - Pogorzelica (60 km) i poniekąd ostatni

Do Pogorzelicy dotarłem w czasie zbliżonym do poprzednich tj. o 21:20. Deszcz, który towarzyszył mi od Rewala zmienił się w regularną ulewę z piorunami. Doszedłem do wniosku, że dalszy marsz będzie co najmniej nierozsądny, a wręcz niebezpieczny - czekała mnie 12 kilometrowa przeprawa plażą przy akompaniamencie grzmotów i piorunów. Zdecydowałem się na nocleg pod dachem. Los mi sprzyjał, ponieważ już pierwsza próba była strzałem w dziesiątkę. Trafiłem na przesympatyczne małżeństwo prowadzące pensjonat "U Alicji". Okazało się, że też są podróżnikami, ale takimi prawdziwymi. Eksplorują Azję Południowo-Wschodnią tj. Indochiny, Malezję, Filipiny, Indonezję. Nocleg w Pogorzelicy oznaczał, że 22 km poszło w plecy. Tej straty już bym nie nadrobił. Nazajutrz po obejrzeniu prognozy pogody, zdecydowałem że przeczekam niepogodę. Postanowiłem ponowić próbę w piątek rano. A tak na marginesie, pan Aleksander Doba też czeka na poprawę pogody :-) Dziękuję za uwagę i zapraszam na relacje z kolejnych etapów.