sobota, 26 maja 2012

Etap II 25.05.2012 r. Dźwirzyno - Kanał Jamneński (47 km)

Etap ten, z założenia ulgowy, okazał się ulgowym aż nadto, przynajmniej jeżeli chodzi o przebyte kilometry. Skończył się tym, że na ostatnich nogach doczłapałem do Kanału Jamneńskiego nie mając siły iść dalej. Miał być Kanał Szczucki, był Jamneński, a zatem 12 km w plecy. Ale kanał to kanał - sztuka jest sztuka. A teraz pokrótce jak przebiegał dzień. Noc minęła spokojnie. Spałem nie niepokojony przez funkcjonariuszy szczecińskiego Urzędu Morskiego, którym dziękuję za to i tą drogą ich serdecznie pozdrawiam. Pogoda była dokładną kopią pogody z dnia poprzedniego. Wyruszyłem o godz. 10:00 i po godzinie byłem już w Kołobrzegu. W Ustroniu Morskim posiliłem się dorszem, uzupełniłem poziom elektrolitów i zakupiłem napoje na dalszą drogę. Dalej nie działo się nic szczególnego, z wyjątkiem odcinka plaży między Mielnem a Unieściem, który był tak skopany przez konie, że iść było nie sposób. Plaża wyglądała, jakby kręcono sceny batalistyczne z użyciem kawalerii konnej, nie szczędząc przy tym dubli. W Unieściu dałem spokój i wyszedłem na szosę, aby ścieżką rowerową dotrzeć do miejsca dyslokacji. Te 12 km może zaważyć na powodzeniu całego przedsięwzięcia. Problem w tym, że jeżeli będę musiał obejść poligon lądem, nie wiem czy dam radę dojść za Ustkę, a nocleg w środku nocy, zwłaszcza w małej wiosce, trudno byłoby znaleźć.