środa, 17 sierpnia 2016

Za ciosem...

Nieoczekiwanie otrzymałem zgodę  Komendanta CPSP na przejście plażą terenu poligonu. Tak czy owak, wybierałem się pieszo do Helu i rutynowo, jak zawsze, wystąpiłem o powyższą zgodę. Ta radosna nowina sprawiła, że postanowiłem pójść za ciosem i po raz kolejny (siódmy, nie licząc falstartu pod koniec maja tego roku) spróbować zmieścić się w magicznych 120 godzinach na słynnej trasie Świnoujście - Hel. Przejście przez poligon oznacza około 4 km mniej dreptania, a biorąc pod uwagę, że w czerwcowej próbie po stu dwudziestu godzinach zostało mi do pokonania tylko 7 km, oznacza to dla mnie istotny handicap. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko kładki w Usteckim porcie, która obecnie jest wyłączona z ruchu z powodu jej niewłaściwej pracy , a wykonawca odmawia wykonania naprawy w ramach gwarancji.

Wyruszam 18 sierpnia po szóstej rano. W Helu mam nadzieję zameldować się we wtorek 23 sierpnia we wczesnych godzinach porannych.  Zapraszam do lektury krótkich notatek  z poszczególnych etapów, zamieszczanych na niniejszym blogu z jednodniowym poślizgiem.

Dziękuję za uwagę i pozdrawiam serdecznie wszystkich czytelników niniejszego bloga.