sobota, 1 września 2018

Etap IV 31.08.2018 r. Poddąbie - Stilo ( 54 km )

Dzień zaczął się od niewielkiego deszczu, który napędził mi jednak stracha. Wkrótce się wypogodziło, do Rowów miałem około półtorej godziny drogi, do tych Rowów które sobie ustanowiłem tak ambitnym celem, aby w trzecim sztychu je zdobyć. Następnie odwiedziłem "Czerwoną Szopę", tam się posiliłem i napiłem, i pomaszerowałem w kierunku Łeby. Przez całą drogę miałem bardzo silny wiatr w plecy, ale powierzchnia plaży nie pozwoliła do końca wykorzystać tego atutu. Do Łeby dotarłem po dwudziestej drugiej, zrobiłem wieczorne zakupy i pomaszerowałem dalej. Dramat rozpoczął się w okolicach tak zwanej Stajni Stilo przy wejściu nr 53. Jak zapewne uważni czytelnicy się domyślają chodzi o napady senności. Już się mszczą zbyt krótkie noce przeznaczone na sen który trwa średnio około cztery godziny i konsekwencją są tego typu problemy. Senność była tak wszechogarniająca, że dwa razy zaliczyłem upadek na glebę. Niby to piasek, miękki i bezpieczny, ale można tak niefortunnie upaść, że można sobie coś złamać. Powiedziałem sobie że do trzech razy sztuki nie będzie i rozejrzałem się za miejscem w którym mógłbym rozbić namiot. Tym miejscem były okolice 169 km, a więc około 2 km bliżej niż wtedy kiedy ustanawiałem swój rekord.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz